Na 17 marca zaplanowaliśmy nabożeństwo Drogi Krzyżowej w malowniczym miasteczku położonym pomiędzy zawijasami Nysy Kłodzkiej. Autokar zaparkowany przy klasztorze, a my udajemy się w miejsce, gdzie rozpoczęła się Droga Krzyżowa. Na początku Drogi podejście nie było jeszcze strome, a odległość między stacjami wynosiła jedne "Któryś za nas..". Droga wiodła pośród pięknego lasu, a każdy oddech to była porcja świeżego powietrza na nasze płuca mieszczuchów :) W Drodze każdy niósł krzyż. Rozważania Drogi Krzyżowej czytały po kolei nasze dziewczyny, między innymi Kamila, Karolina, Emila, Magda, Kinga, ale nie tylko one. W pewnym momencie zaczęło się ostre wspinanie. I trwało aż do ostatniej stacji. W miarę, jak posuwaliśmy się ku szczytowi, coraz bardziej zaczynał nam doskwierać ziąb. Po zakończeniu nabożeństwa wspinaliśmy się wyżej (widoki), aż do kapliczki na szczycie góry. Tam chwila na krótki odpoczynek. I zejście ku dołowi, do białego krzyża, znaku rozpoznawczego Barda. Nysa Kłodzka wije się przez to malownicze miasto i cieszy nasze oczy. Góry tego dnia wygladały dość ponuro, ale uczestnicy wyjazdu nie tracili pogody ducha. Wiele dziewczyn postanowiło dopomóc przyszłemu szczęściu, "wybiegając" dobrego przyszłego małżonka. Gorąca herbata i słodka bułka najlepsze na niesprzyjającą aurę :)